Miasto romantyków?
Ta wystawa jest kobietą. Mam wrażenie, że wraz z przekroczeniem progu ekspozycji czyjaś delikatna, drobna dłoń bierze nas za rękę, prowadzi i objaśnia świat. Co prawda czyni to słowami dziadka dwóch czeszących go wnuczek, ale nie dajmy się zwieść;). Dziadek czyli Bernhard Sturmhöfel otwiera wystawę i właściwie też ją kończy, bo zwiedzając zataczamy krąg. To on …